To już jest koniec…
21 03 2010Melaka przywitała nas w iście azjatyckim stylu, pluskwami w pokoju. Jeszcze na koniec poczuliśmy prawdziwy klimat podróży;)
Miasto jest położona nad morzem, ale wybrzeże jest mało atrakcyjne, bez plaży. Bardzo przypomina George Town. Po za muzeum narzędzi tortur i drewnianym, portugalskim statkiem przycumowanym do brzegu to tu nie ma nic wyjątkowego. Jednak jest to ostatnie miejsce, które odwiedziliśmy przed naszym wylotem do Europy.
Pamiętam jak pakowałam się przed wyjazdem i jak szkoda było mi opuszczać znane miejsca a jednocześnie ciągnęło mnie w nowe strony. Tym razem jest podobnie. Z chęcią wrócę do Polski, ale ostatnie 5 miesięcy żyłam w tym rejonie i zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Czas biegnie do przodu nieubłaganie. Jednak wszystkie wrażenia i przemyślenia zabieram ze sobą, będą w mojej głowie już na zawsze…
Pozdrawiam
rybka